Rynek pracownika. Duża rotacja. Jedni przychodzą, drudzy odchodzą. Ci co są świeżo zatrudnieni bardzo często przechodzą okres wdrożenia, „chwilę” popracują i odchodzą do nowego miejsca.
To wielki problem i gigantyczne wyzwanie dla współczesnych managerów, ponieważ brak stabilizacji w zespole powoduje, że trudno realizować podstawowe zadania. Zarządy i właściciele nie oczekują utrzymania firmy w tej samej kondycji finansowej - oczekują ciągłego rozwoju i wzrostów notowanych na różnych płaszczyznach.
Można zmieniać pracę co pół roku. Ba, nawet częściej.
Pytanie tylko, co dzieje się z naszym doświadczeniem, wiedzą i rozwojem.
Jak za kilka lat będzie wyglądało nasze doświadczenie zawodowe?
A co, jeśli przyjdzie kolejny kryzys? Jaki kryzys? – tak, też nie chciałbym słyszeć tego pytania.
Nie jestem czarnowidzem, który chce straszyć ludzi mrocznymi scenariuszami przyszłości.
Mam wielkie nadzieje, że będziemy rozkwitać, rozwijać się, podnosić komfort naszego życia, ale z drugiej strony rozsądek podpowiada mi, że dzisiejsza sytuacja na rynku pracy może się bardzo szybko zmienić. I co wtedy z ludźmi, którzy wybierali „skakanie” pomiędzy firmami zamiast naprawdę stawać się specjalistami i zbierać solidne doświadczenie? Czy nie ma ryzyka, że znowu będą mieli problemy ze znalezieniem pracy?