Brak urlopów, praca po kilkanaście godzin na dobę, weekendy i święta
pod telefonem, a noce spędzone ze skrzynką mailową. Czy takie koszty muszą ponosić wszyscy przedsiębiorcy i managerowie odpowiedzialni za swoje zespoły? Dlaczego tak się dzieje i czy można inaczej? Bo jeśli nie to czy jest sens zajmować się zarządzaniem, któremu trzeba poświęcić całe swoje życie?
Problem jest złożony i dość indywidualny, a ja
postarałem się wybrać te elementy, które są najczęściej pojawiającymi się błędami w zarządzaniu i powodują, że szefowie nie wiedzą czym jest dobrze spędzony urlop, a w ich głowie nie mieści się, że można spędzić czas z rodziną bez telefonu przy uchu i zaglądania do skrzynki mailowej.
Oto i one:
• Zarządzający wychodzi z założenia, że
tylko „JA jestem w stanie coś zrobić, bo JA wiem najlepiej i tylko JA
zrobię to dobrze”
• Szefowie
nie dzielą się ze swoimi współpracownikami zdobytą wiedzą oraz planami
na przyszłość. To powoduje, że w przypadku nieobecności szefa brakuje
osób kompetentnych
• Brak
zaufania do współpracowników – szef żyje w przekonaniu, że jego
podopieczni pracują tylko wtedy, gdy on patrzy i kontroluje. Jeśli jego
nie będzie to nikt nie będzie pracował. Kiedy rozmawiam z ludźmi, którzy
mają właśnie takiego przełożonego to bardzo często mówią mi, że
najlepiej pracuje im się wtedy kiedy szefa nie ma. I to nie dlatego, że
mogą unikać pracy, a ich ulubioną aplikacją jest YouTube, ale twierdzą,
że mogą skoncentrować się na tym co ważne, nie mają co chwilę zmiany
priorytetów i stresującego „patrzenia na ręce”
• Brak
umiejętności delegowania zadań powoduje, że właściciel firmy bierze
na siebie zadania, które powinny być przekazane komuś innemu. Brak
delegowania sprawia, że nieobecność szefa jest jednoznaczna z
narastającymi zaległościami
• Brak
odpowiedniej organizacji pracy, jasnych procesów działania oraz
określonej odpowiedzialności za konkretne obszary i zadania powoduje,
że współpracownicy, którzy nie otrzymają na początku dnia jasnych
wskazówek czym mają się zająć, nie potrafią zrealizować tego, co jest
ważne i określić priorytetów dla poszczególnych zadań. Realizuje się
wtedy nic nie znaczące „pierdoły”, a zadania naprawdę ważne i kluczowe
dla firmy są odsuwane na drugi plan
• Jedyną
osobą w firmie, która może naprawdę podejmować decyzje jest jej właściciel, a managerowie mają fikcyjną decyzyjność.
Słyszałem o firmie, w której szef akceptował wszystkie koszty i zakupy - dosłownie wszystkie, niezależnie od wysokości budżetu. To powodowało, że kiedy
szef wyjechał na urlop to współpracownicy dzwonili z pytaniami czy mogą
zakupić dwie ryzy papieru.
Brak pomysłu oraz chęci na
wprowadzenie zmian, a także trzymanie się powyższych zasad powoduje, że
niektórzy właściciele firm bardzo chętnie wróciliby na etaty, a managerowie żałują, że zdecydowali się na pracę na stanowisku kierowniczym.
Mam jednak dobrą informację! Jeśli ktoś znalazł się w takiej sytuacji, w powyższym tekście odnalazł siebie, a opisane postawy zna z autopsji to powinien wiedzieć, że ciągle jest dla Niego szansa i można inaczej.
To najczęściej kwestia zdobycia odpowiedniej wiedzy, kompetencji oraz poszukania odpowiednich rozwiązań, zbudowania relacji opartych na zaufaniu oraz rozsądne poukładanie szeroko rozumianej
organizacji pracy.
Dla tych, którzy myślą o założeniu własnej działalności niech ten artykuł będzie formą przestrogi (nie przed założeniem firmy, ale przed błędami, które przy tej okazji czyhają!), a Ci, którzy znaleźli w tym tekście chociaż trochę swojej codzienności - mogą liczyć na moje wsparcie w postaci konsultacji biznesowych lub Indywidualnego Procesu Rozwoju Managera!
Dziękuję, że poświęciłeś swój czas na przeczytanie tego artykułu i mam nadzieję, że z chęcią sięgniesz do kolejnego tekstu, który pojawi się na blogu, dlatego zapisz się do NEWSLETTERA „Managera z Głową” i jako pierwszy dowiaduj się o nowych wpisach, a także ciekawych webinarach i wydarzeniach rozwojowych dla przyszłych i obecnych managerów.
Pamiętaj - „Nie ma managera bez dobrego newslettera!