Jesteś zwycięzcą i możesz wszystko!
Można w taki sposób motywować siebie i innych tylko czy z perspektywy szefa firmy albo lidera zespołu wyobrażasz sobie Twoje codzienne wystąpienia przed zespołem, podczas których będziesz wykrzykiwał takie slogany?
Już sama myśl o tej sytuacji prawdopodobnie wywołuje Twój uśmiech.
A dodatkowo warto zadać sobie pytanie: czy i w jaki sposób wpłynie to na zaangażowanie Twoich współpracowników?
Być może nie jesteś jeszcze osobą, która zarządza i jest odpowiedzialna za zespół, ale spróbuj sobie wyobrazić Twojego szefa, który rozpoczynając każdy dzień przypomina Ci o tym, że jeszcze dzisiaj możesz „zrobić wszystko i zostać diamentem”!
Nie przekreślam takich haseł, bo rozumiem, że mogą inspirować, natomiast warto zauważyć, że tego typu treści mogą zrobić na nas wrażenie, gdy usłyszymy je po raz pierwszy, a następnym razem bardziej nas bawią niż wnoszą jakąkolwiek wartość do codzienności i pracy.
Mogą być jednorazowym impulsem do wprowadzenia jakiejś zmiany, ale najczęściej odnoszą się do naszych emocji, a to powoduje, że są… krótkotrwałe.
Co zatem może być alternatywą dla takich prób motywowania siebie lub swoich współpracowników?
Odpowiedzią jest odniesienie się do tego, co jest w nas najsilniejsze, trwałe i niezmienne. Tym „czymś” jest motywacja wewnętrzna, która opiera się na na naszych wewnętrznych potrzebach.
Jest to nic innego jak odniesienie się do własnych potrzeb i ich zaspokajanie, co powoduje, że żyjemy i pracujemy w zgodzie z tym, co odpowiada naszym wartościom i realnym oczekiwaniom.
Świadomość i nazwanie własnych potrzeb pozwala nam określić miejsce, w którym chcemy być i zadania, które będziemy realizować z największym zainteresowaniem i poczuciem, że to jest coś co lubimy i w czym się realizujemy.
A teraz wyobraź sobie scenariusz, w którym Ty i Twoi współpracownicy właśnie w ten sposób funkcjonujecie…