Są ludzie, z którymi pijesz pierwszą kawę, zamieniasz kilka zdań i od razu wiesz, że nadajecie na tych samych falach.
Właśnie taką osobą jest Marcin Grela, którego podziwiam, doceniam i zawsze chętnie słucham, a teraz chcę przedstawić Go również Tobie.
Marcin Grela, headhunter pracowników działu sprzedaży, doświadczony handlowiec i manager sprzedaży oraz twórca „Sales Angels” - największej społeczności ludzi sprzedaży w Polsce.
Piotr („Manager z Głową”):
Marcin, jesteś autorem hasła #SprzedawanieToPomaganie. Przyznaję, że tym hasłem mnie „kupiłeś”. Jest to podejście, które jest mi bliskie także w zarządzaniu, bo przecież bycie liderem w zespole to także pomaganie swoim współpracownikom. Skąd się wzięło to hasło?
Marcin Grela („Sales Angels”):
Do tego hasła dorosłem. Muszę się przyznać, że żyłem kiedyś w przekonaniu, że dobry handlowiec to taki, który potrafi sprzedać wszystko i wszystkim. Nawet mówiło się kiedyś, że ktoś taki sprzeda śnieg eskimosom, a piasek arabom. Kiedy sprzedawałem różnego rodzaju usługi finansowe byłem pewny, że właśnie tak powinna wyglądać sprzedaż. Dopiero po 10 latach w takiej sprzedaży z wieloma sukcesami zarówno w roli doradcy jak i w roli managera, zauważyłem, że to przekonanie jest błędne. To był moment, w którym dostrzegłem, że sprzedawałem produkty takim ludziom, którym nie powinienem ich nigdy sprzedawać.
Rozegrała się we mnie trudna walka i to był moment, w którym przeszedłem duży kryzys zawodowy. Przeanalizowałem fakty i coś mi się nie zgadzało.
Zupełnie nie mogłem pogodzić się z tym, że duże pieniądze zarabiałem ja, członkowie mojego zespołu i Zarząd firmy, dla której pracowałem, ale nie zarabiali ich Ci, którzy mieli zarabiać najwięcej na tych inwestycjach czyli nasi klienci.
O ile na zewnątrz wszystko wyglądało dobrze, o tyle ja sam czułem wewnętrznie, że to nie jest spójne z moimi wartościami. To wszystko spowodowało, że ta praca przestała być dla mnie satysfakcjonująca, a nawet zaczęła być mocno frustrująca.
To był przełomowy moment, bo postanowiłem, że tak dalej nie chcę i rezygnuję z branży finansowej. Postanowiłem znaleźć coś, co będzie zgodne ze mną i moimi wartościami.
W związku z tym, że byłem wychowywany w kulturze i wartościach mówiących o tym, że trzeba innych wspierać i im pomagać to uświadomiłem sobie, że sprzedaż powinna opierać się właśnie na pomaganiu innym. To było dla mnie bardzo odkrywcze w tamtym czasie.
Teraz już wiem, że jeśli na pierwszym miejscu postawimy klienta i naprawdę będziemy chcieli mu pomóc, to na pewno całe zaoferowane dobro do nas wróci.
Myślę, że właśnie to jest kluczowy element, który miał wpływ na rozwój największej społeczności ludzi sprzedaży w Polsce, bo właśnie taką jest Sales Angels. Dzięki szerzeniu hasła #SprzedawanieToPomaganie coraz większa grupa handlowców i managerów odpowiedzialnych za wyniki sprzedażowe zaczęła postrzegać sprzedaż jako pomaganie. Trzymając się takiego założenia mamy przy sobie klientów, którzy są świadomi, że nasza współpraca nie opiera się tylko na jednorazowym „naciągnięciu” go na produkt lub usługę, ale jest realną chęcią pomocy w dokonaniu najlepszego wyboru.
Właśnie to jest wg mnie gwarancja długoterminowej skuteczności w sprzedaży.