Piotr Śliwiński

Dlaczego jedni szefowie odpoczywają, a inni są ciągle "przyklejeni" do telefonów i komputerów?

Zarządzanie firmą — 07 Września 2018

Managerowie, a także właściciele firm wpadają w pułapki, które sami na siebie zastawiają.

Znam wiele historii przedsiębiorców, którzy za najważniejszy cel postawili sobie porzucenie etatu i przejście na „swoje”. Praca na własny rachunek miała zapewnić im wolność. Nie tylko wolność finansową, ale także wolność związaną z tym, że nikt nimi nie zarządza, że mogą samodzielnie i bez presji szefów podejmować decyzje i określać kierunki rozwoju swojego biznesu.

Podobnie mają osoby, które pracują na stanowiskach kierowniczych i są przekonani, że ich zespoły i obszary, którymi zarządzają, będą funkcjonowały tylko wtedy, gdy oni będą podejmowali każdą decyzję, będą zaangażowani we wszystkie projekty i będą uczestniczyli we wszystkich spotkaniach.

Jednym i drugim przyświeca najczęściej szlachetna intencja jaką jest dobro biznesu i organizacji, którą tworzą, ale efekt jest zupełnie inny niż ten, którego oczekiwali...

Życie pokazuje, że złe podejście do zarządzania zespołami i procesami w firmie powodują, iż managerowie i przedsiębiorcy stają się niewolnikami swoich organizacji.
Piotr Śliwiński

Brak urlopów, praca po kilkanaście godzin na dobę, weekendy i święta pod telefonem, a noce spędzone ze skrzynką mailową. Czy takie koszty muszą ponosić wszyscy przedsiębiorcy i managerowie odpowiedzialni za swoje zespoły? Dlaczego tak się dzieje i czy można inaczej? Bo jeśli nie to czy jest sens zajmować się zarządzaniem, któremu trzeba poświęcić całe swoje życie?

Problem jest złożony i dość indywidualny, a ja postarałem się wybrać te elementy,  które są najczęściej pojawiającymi się błędami w zarządzaniu i powodują, że szefowie nie wiedzą czym jest dobrze spędzony urlop, a w ich głowie nie mieści się, że można spędzić czas z rodziną bez telefonu przy uchu i zaglądania do skrzynki mailowej.

Oto i one:

Zarządzający wychodzi z założenia, że tylko „JA jestem w stanie coś zrobić, bo JA wiem najlepiej i tylko JA zrobię to dobrze”

Szefowie nie dzielą się ze swoimi współpracownikami zdobytą wiedzą oraz planami na przyszłość. To powoduje, że w przypadku nieobecności szefa brakuje osób kompetentnych

Brak zaufania do współpracowników – szef żyje w przekonaniu, że jego podopieczni pracują tylko wtedy, gdy on patrzy i kontroluje. Jeśli jego nie będzie to nikt nie będzie pracował. Kiedy rozmawiam z ludźmi, którzy mają właśnie takiego przełożonego to bardzo często mówią mi, że najlepiej pracuje im się wtedy kiedy szefa nie ma. I to nie dlatego, że mogą unikać pracy, a ich ulubioną aplikacją jest YouTube, ale twierdzą, że mogą skoncentrować się na tym co ważne, nie mają co chwilę zmiany priorytetów i stresującego „patrzenia na ręce”

Brak umiejętności delegowania zadań powoduje, że właściciel firmy bierze na siebie zadania, które powinny być przekazane komuś innemu. Brak delegowania sprawia, że nieobecność szefa jest jednoznaczna z narastającymi zaległościami

Brak odpowiedniej organizacji pracy, jasnych procesów działania oraz określonej  odpowiedzialności za konkretne obszary i zadania powoduje, że współpracownicy, którzy nie otrzymają na początku dnia jasnych wskazówek czym mają się zająć, nie potrafią zrealizować tego, co jest ważne i określić priorytetów dla poszczególnych zadań. Realizuje się wtedy nic nie znaczące „pierdoły”, a zadania naprawdę ważne i kluczowe dla firmy są odsuwane na drugi plan

Jedyną osobą w firmie, która może naprawdę podejmować decyzje jest jej właściciel, a managerowie mają fikcyjną decyzyjność. Słyszałem o firmie, w której szef akceptował wszystkie koszty i zakupy - dosłownie wszystkie, niezależnie od wysokości budżetu. To powodowało, że kiedy szef wyjechał na urlop to współpracownicy dzwonili z pytaniami czy mogą zakupić dwie ryzy papieru.  

Brak pomysłu oraz chęci na wprowadzenie zmian, a także trzymanie się powyższych zasad powoduje, że niektórzy właściciele firm bardzo chętnie wróciliby na etaty, a managerowie żałują, że zdecydowali się na pracę na stanowisku kierowniczym.

Mam jednak dobrą informację! Jeśli ktoś znalazł się w takiej sytuacji, w powyższym tekście odnalazł siebie, a opisane postawy zna z autopsji to powinien wiedzieć, że ciągle jest dla Niego szansa i można inaczej.

To najczęściej kwestia zdobycia odpowiedniej wiedzy, kompetencji oraz poszukania odpowiednich rozwiązań, zbudowania relacji opartych na zaufaniu oraz rozsądne poukładanie szeroko rozumianej organizacji pracy.

Dla tych, którzy myślą o założeniu własnej działalności niech ten artykuł będzie formą przestrogi (nie przed założeniem firmy, ale przed błędami, które przy tej okazji czyhają!), a Ci, którzy znaleźli w tym tekście chociaż trochę swojej codzienności - mogą liczyć na moje wsparcie w postaci konsultacji biznesowych lub Indywidualnego Procesu Rozwoju Managera!

Dziękuję, że poświęciłeś swój czas na przeczytanie tego artykułu i mam nadzieję, że z chęcią sięgniesz do kolejnego tekstu, który pojawi się na blogu, dlatego zapisz się do NEWSLETTERA „Managera z Głową” i jako pierwszy dowiaduj się o nowych wpisach, a także ciekawych webinarach i wydarzeniach rozwojowych dla przyszłych i obecnych managerów.

Pamiętaj - „Nie ma managera bez dobrego newslettera!

Piotr Śliwiński — autor wpisu

wspiera managerów i przedsiębiorców, coach, konsultant biznesu, master RMP®, twórca i bloger - "Manager z Głową"

Udostępnij wpis
i podziel się ze znajomymi!
×