Czy chcemy pracować dla wymagających szefów?
Każdy kto chociaż raz prowadził rozmowy rekrutacyjne z osobami, które starają się o pracę prawdopodobnie usłyszał, że kandydaci chcieli zmienić miejsce zatrudnienia, bo zależy im na rozwoju i zdobyciu nowych kompetencji.
Oczywiście można założyć, że zapewne część z osób, która posługuje się takim argumentem na pytanie: „Dlaczego chcesz zmienić swoją pracę”, mówi o potrzebie własnego rozwoju, ponieważ to brzmi dobrze i ambitnie, a niekoniecznie jest to ich realna potrzeba i prawdziwy powód przejścia do nowego miejsca.
Są jednak i tacy, którzy posługują się tym argumentem z pełną odpowiedzialnością, ponieważ w firmie, przez którą są zatrudnieni brakuje im możliwości rozwoju i szansy wykorzystania swojego potencjału.
Z drugiej strony kiedy pracuję z przedsiębiorcami i managerami to bardzo często słyszę, że nie delegują swoim współpracownikom pewnych zadań, nie wyznaczają ambitnych celów i nie oczekują szerokiego spojrzenia na biznes, ponieważ nie chcą, żeby ich pracownicy czuli się przytłoczeni dodatkowymi obowiązkami albo nawet, żeby mieli poczucie, że są wykorzystywani. A to przecież nic innego jak ograniczanie możliwości odkrywania nowych kompetencji i zdobywania kolejnych doświadczeń.
Warto zwrócić uwagę na to jak wielka różnica jest pomiędzy tymi dwoma stronami i jak bardzo każda ze stron utrudnia sobie własny rozwój. Głównie przez brak odpowiedniej komunikacji i znajomości wzajemnych oczekiwań.
Ten brak wzajemnego zrozumienia na linii szef i współpracownik powoduje zmęczenie i frustrację zarządzających, a także spadek motywacji współpracowników, co w konsekwencji przynosi wypalenie każdej ze stron i prowadzi do rozstania pracowników z organizacją.
Czy możliwe jest zatem, żeby w takim miejscu pojawił się wymagający szef, który nie tylko nie popsuje relacji w zespole, ale wręcz spowoduje, że ludzie będą chcieli z nim pracować i zaczną walczyć o ambitne cele?